sobota, 16 października 2010

Wywiad z Anną Koprowską-Głowacką, część 2

3. Jak różnił się status kobiety np. XVII wiecznej od współczesnej kobiety?
Pozwolę sobie zaznaczyć, że siedemnastowieczna dama poczułaby się wielce urażona, gdyby ją nazwać kobietą. Słowo to bowiem miało podówczas znaczenie niemal obelżywe. Jednak wracając do tematu: kobieta współczesna cieszy się nieznaną dawnym wiekom swobodą i możliwościami. Może realizować swoje zamierzenia, zdobyć wykształcenie, pracować i tworzyć bez nieustannego, karcącego wzroku mężczyzn; może uczestniczyć w życiu społecznym i politycznym. I choć status kobiety bywa niekiedy podważany, można do dziś spotkać się z głosami sugerującymi, iż rola kobiety winna się ograniczyć do domu i rodziny, to jednak jest on nieporównywalnie lepszy od tego, z wieku XVII. Życie dawnych kobiet dzieliło się na trzy, wyraźnie, oddzielone fazy. W pewien sposób można je łączyć ze starożytnym postrzeganiem życia kobiety, którego odbiciem są trzy fazy księżyca: księżyc dopełniający się młodość, pełnia życie dojrzałe, macierzyństwo, księżyc ubywający starość. Jakoś nieuchronnie kojarzy mi się tutaj obraz malarza Hansa Baldunga, na którym wyraźnie widać te trzy etapy życia kobiety… Jednak wracając do wieku XVII: w owym czasie kobieta, a raczej białogłowa, niewiasta, lub pani, była postrzegana przez pryzmat przynależności do rodziny: rodziny ojca lub męża. Warto wspomnieć, że narodziny córki nie stanowiły powodu do wielkiej radości i bywały rozczarowaniem. Ojcowie bardziej cieszyli się z narodzin synów aniżeli córek. Wyjątkiem może być poniekąd rodzina Habsburgów, która wychodziła z założenia, że córki stanowią równie solidny kapitał co synowie bowiem… dzięki nim zawiera się małżeństwa i rozszerza imperium. Wszak słynne Bella gerant alii, tu, felix Austria, nube (Niech inni prowadzą wojny, Ty, szczęśliwa Austrio, zaślubiaj.) przyniosło im imperium, w którym słońce nie zachodziło. Wszelako, wracając do statusu kobiety, należąc do rodziny ojca, czyli pozostając w domu rodzicielskim, była panną. Wychodząc za mąż, stawała się żoną i matką, a jednocześnie przechodziła pod władzę męża… Często bywało tak, że to był jej ostatni etap, gdyż każda ciąża i poród stanowiły wielkie zagrożenie… Jeśli jednak szczęśliwie przetrwała ów niebezpieczny czas, spoglądano na nią przez pryzmat matki albo wdowy… W Polsce jeszcze w XIV wieku kobiety cieszyły się dość dużą swobodą, jednak z biegiem czasu ich status się pogarszał. Wymagano coraz bardziej, by podporządkowała się ona woli mężczyzny: ojca lub męża. Zwykle około 14 roku życia zapadała decyzja o jej dalszym losie, czyli… klasztorze lub małżeństwie. W kwestii małżeństwa zwykle też niewiele zależało od kobiety: był to zazwyczaj efekt umów między rodzinami, a majątek i pochodzenie grały tu niepoślednią rolę. W XVII wieku twierdzono: „Mąż jest głową żonie swej i ona nie jest sobie wolna, ale powinna żyć wedle wolej jego”. Życie mężatki więc było podporządkowane woli męża i… licznym ciążom, których nie sposób było uniknąć. Wiązało się to z wielkim zagrożeniem dla ich zdrowia i życia- wystarczy popatrzeć na drzewa genealogiczne: śmierć w wieku dwudziestu kilku lat po kilku porodach nie była niczym nadzwyczajnym. Paradoksalnie sytuacja Polski i nieustannie prowadzone wojny w pewien sposób umożliwiły kobietom wykazanie się samodzielnością stąd możliwość zarządzania majątkiem, zatrudnianie kobiet jako ekonomów, zarządców, choć… w tym wypadku otrzymywały za pracę połowę tego, co mężczyźni… No i wreszcie rola wdowy wdowa była w o tyle lepszej sytuacji, że mogła sama decydować o swoim losie. Chętnych do poślubienia wdowy, zwłaszcza gdy miała nazwisko lub majątek, nie brakowało. Gdy jednak kobieta pragnęła realizować się na polu religijnym, było mnóstwo bractw i ruchów religijnych, w których mogła działać. Niewiele kobiet jednak dożywało starości. Te zaś, które doczekały się sędziwego wieku, a nie stanowiły dla rodziny swoistej „wartości” lub pochodziły z niższych warstw społeczeństwa, po prostu wyrzucano. Nasilało się to w okresie głodu. Stąd częsty wizerunek staruszki-żebraczki na ówczesnych obrazach. Nie dotyczyło to jednak oczywiście wszystkich: przypadki kobiet-władczyń, kobiet-mecenasek, kobiet-naukowców czy kobiet-artystek są o tyle znane, co nieliczne. Ażeby kobieta mogła w owym czasie zajmować się tymi sferami życia, musiała mieć pochodzenie lub kapitał. W innym wypadku mogła łatwo stać się… czarownicą. Czarownicami bowiem obwoływano często kobiety zajmujące się leczeniem, wykazujące się zbyt wielką wiedzą lub wyróżniające się spośród społeczeństwa… Jednak wychodzę tu już poza temat pytania. Wszystkim zainteresowanym rolą kobiety w dawnych wiekach polecam pozycje M. Boguckiej Białogłowa w dawnej Polsce czy też Z. Kuchowicza Obyczaje staropolskie. Podsumowując, status kobiety współczesnej z całą pewnością jest lepszy niż status kobiety siedemnastowiecznej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz